Forum Przyjaciół z Pomorskiej! ;-)

ric

Dziwną mamy tegoroczną zimę.
Z wyjątkiem kliku dni gdy pojawiło się trochę śniegu, praktycznie nie można powiedzieć że aura jest choć odrobinę zimowa. Podobno to normalne zjawisko i takie anomalie pogodowe występują cyklicznie.
Może już niedługo las będzie tak wyglądał

Jak zawsze coś do posłuchania

<iframe width="640" height="390" src="https://www.youtube.com/embed/zdzEtrwB2u8" frameborder="0"></iframe>

wien

Wieje jakby się ktoś powiesił Smile

Ale to nie ja.Dziś już inaczej patrzę na świat.
I wiem, że nawet w ten pndz. dzień trzeba mieć dużo optymizmu.
Przecież nie wiemy co czeka na Nas za życiowym zakrętem.

p.s,Uśmiech i czas przygotowywać się do pracy.

wien

Ognisko.
Zziębnięty i mokry zbierał kawałki drzewa,
tuląc za pazuchą znajdę kota,
czuł jego bicie serca, drżenie, nadzieję,
oddechem grzał jego futro choć nie miał serca ze złota.
Suchy chleb do ust się klei
kiełbasę oddał mruczkowi
jak balsam działał na niego
bo nie ufał już człowiekowi.
A kot po kociemu wymruczał,
jesteś dobrym człowiekiem skąd wiec w oczach Twych łza błyska,
odrzekł to tylko od dymu z ogniska.
Kiedy kot już wybierał się na drugą stronę,
Szalał pragnąć dać mu nowe życie.
stracił, miłość, dom,przyjaciół żonę,
no i kota -została tylko pusta miska.
p.s.Zwierzakowi bo jestem mu winien.
Dobranoc z uśmiechem.

wien

Dziś ostatni dzień karnawału.Śledzik.Ja najbardziej lubię te w śmietanie.

Ale ten dzień spędzę w pracy.Cóż nie ma co się użalać.
Pięknie za oknem to i jakaś werwa z człowieka wychodzi.
Miłego karnawałowego ostatka. Smile

wien

Popielec.

Już głowa popiołem posypana,
za grzechy, za błędy, za to żem wykluczony,
za to, że kogoś skrzywdziłem, za upór, wzrok szalony.
Ja jednak proszę Cię Boże choć jestem wyklęty...
spójrz na mnie nie przez pryzmat winy nie przez błędy.
Spójrz jak na tego kogoś -człowieka
I powiedz co jeszcze w życiu mnie czeka.
Nie chcę Ci zaglądać w Twe szerokie rękawy.
chcę tylko nadziei, miłości i wiary.

czy to tak wiele?

wien

Wściekły.
Twa sierść zjeżona, z pyska cieknie ślina,
wróciłeś do swej watry, ale już nikogo nie ma.
Szkarłatne ślady świadczą dobrze, co tu się stało,
Nie ma już Twej samicy , młodych nie zostało żadne ciało.
Wybiegasz wściekły rwąc futro szukasz zemsty, ofiary,
Za to co Ci zabrano za wszystkie życia dary.
Teraz już będziesz do końca wilkiem samotnikiem,
Ale masz swą godność nie zdechniesz pod śmietnikiem.
Wśród stalowo, dębowych liści wśród wilczych braci,
białych brzóz , sosen i wrzosu,
połóż swój łeb na mchu zielonym
i z honorem dokończ losu.
.............................................................................................
p.s.W Polsce zabija się co roku co 4 wilka.
Głupota ludzka i przesądy doprowadzają,że populacja drastycznie maleje.
Wilki zabijają ok 18 tyś. organizmów.Przeważnie chorych lub starych.
Co ciekawe jadają także owoce jagód .
Człowiek zabija ok 350tyś organizmów.Zdrowych.
Wilki zabijają z głupoty Mięso jest nie jadalne, a futro nikłej wartości.
Zabijając samicę automatycznie ginie całe jej potomstwo.
Wilki tak jak delfiny porozumiewają się głosem.
W stadzie panuje Duet Alfa.Ale przestrzegane jest by żaden osobnik nie był głodny.
Warto się od nich uczyć.
Na południu sezon na wilka trwa w najlepsze.Dziś znów zabito kilkanaście tych pięknych zwierząt.
Wilk boi się człowieka.W ub. roku tylko dwa razy samice z troski o swe potomstwo zaatakowały.
Samiec widząc zagrożenie celowo ucieka w przeciwną stronę swej watry.
I tak jak już kiedyś napisałem osaczony wystawia się do strzału.
.................................................................................................
Broń się i nigdy nie poddawaj.

ric

Wilk to piękne i dumne zwierzę, to człowiek powinien się od niego uczyć jak żyć zgodnie z naturą. Niestety tak nie jest i pewnie nie będzie.
Człowiek to jednak dziwne stworzenie, gdy mu się wydaje ze sięgnął już bram raju...spada boleśnie i nie wie czy się podniesie Sad

Znalezione w necie:

Zrozumiałem tę oto zasadniczą lekcję. Żeby przetrwać, musisz się nauczyć żyć bez niczego. Pierwszy umiera optymizm, po nim miłość, na końcu nadzieja. Mimo to musisz trwać.
Tylko po co?
Może znajdzie się jakiś "nawiedzony" który skończy to wszystko.

Piosenka do posłuchania którą teraz słucham

<iframe width="640" height="390" src="https://www.youtube.com/embed/N82FebuDkt8" frameborder="0"></iframe>

wien

Dziś wcześniej z pracy.Cóż papier nie dotarł to i nie było po co tam siedzieć.
Ale kiedyś przyjdzie to odrobić.Minorowy nastrój ric.
Takie rozwiązanie to raz nas zawsze.Chyba je jestem temu bliżej bo jak mnie w pndz.wyślą na Ukrainę to pewnie mi jakiś separatysta łeb odstrzeli.
Zobaczymy co będzie.
Tak z chwili.
Jeszcze trochę.
Jeszcze trochę miłości, słońca, plaży błękitu nieba,
splecionych dłoni, uśmiechu, pocałunku tego mi trzeba.
Może nawet i sporu , zakupów, zapachu upojnych nocy,
czułości, zrozumienia, że nie jestem obcy.
Błota na butach po spacerze, ciepłej pościeli,
tego co ma wielu, nie ma niewielu.
I o to Cię proszę ty co mnie stworzyłeś z niczego,
abym jeszcze miał swe dni tęczowe w pięknych dniach życia swego.
Jeśli zaś uznasz w całej swej łaskawości,
bym życie swe dokończył w samotności
przyjmę Twą decyzję ze zrozumieniem.
będę dumny, wrażliwy, choć tylko cieniem.
....................................................................
Tyle chciałem Ci powiedzieć na dobranoc.

Życie to tajemnica.Nie wiemy co kryje się pod następną kartką
z kalendarza.
Zatem uśmiech na dobranoc.

ric

Ej tam wien, to najwyżej Ty odstrzelisz paru terrorystów - separatystów a nie oni Ciebie. Smile

Choć z drugiej strony, ktoś dawno temu powiedział ze facet nie powinien odchodzić w łóżku, tylko w butach z bronią w ręku.
Pamiętasz mity Wikingów?
Do Walhalli można się było dostać z mieczem w dłoni. Coś w tym jest.
Owszem życie to tajemnica, lecz wiem ze za następną kartką kalendarza kryje się....czarna dziura która wszystko wessie, łącznie z marzeniami

Coś do posłuchania, może muzyka nie najwyższych lotów, lecz słowa jakże prawdziwe. Słucham tego utworu po raz koleiny

<iframe width="640" height="390" src="https://www.youtube.com/embed/DkLMgfbMIX8" frameborder="0"></iframe>

Zaraz moja Legia bedzie grała więc trzeba obejrzeć
Dobranoc

wien

Zamyślenie.
Zmęczony życiem na parkowej ławce siedział sam,
wspominał dawne chwile taki rachunek sumienia,
czerwono złote liście spadały już nie szukała cienia.
Jak w kalejdoskopie w szalonym pędzie całe mknęło jego życie
cicho westchnął sięgnął do kieszeni drżącymi rękoma zapalił papierosa,
minęła go radosna para -pozdrawiamy zawołali
w starych oczach kropelki rosa.
Dziś już nikt nie karmi kaczek drzewa porosły, ławki odrapane
podniósł się starzec z ławki czas do domu -kochanie.
Na ławce obok samotna kobieta spojrzała już nieco zamglona,
nie obejrzał się nie wiedział,że to była Ona.

majowy

Oddziałem saperów dowodził lekarz, porucznik Herbert Kraeker. Po latach opisał masakrę w zoo w swoich wspomnieniach, do których sięgnął Horst Gleiss: "Przed nami nasze ukochane zoo - pisał dr Kraeker. - Dyrektor Martin Schlott przywitał nas przygnębiony i smutny. Skierowaliśmy się najpierw ku wilkom, padły na miejscu trafione strzałami karabinowymi z bliskiej odległości. Bystro i nieufnie mierzyły nas wzrokiem, stały nieporuszone...".

Następne były niedźwiedzie, wśród nich mały Max, którego dyr. Schlott przez wiele miesięcy wychowywał w swoim domu. Na widok ludzi podeszły do rowów oddzielających wybieg od publiczności. Jak zwykle stanęły na łapach, prosząc o smakołyki. Ale zamiast łakoci posypał się na nie grad kul: "jedna drasnęła grubą skórę, druga trafiła w sam środek głowy, krew buchnęła z nosa i pyska...".

Nie wszystkie zginęły od razu, przerażone hukiem pochowały się za skałami. Niedźwiedzica Lola wcisnęła się głęboko do swojej jamy. Żołnierze podstępem wypędzali zwierzęta z kryjówek, podsuwając pod nos łakocie zawieszone na metalowym kiju. Więc wychodziły, znów ufnie stawały na łapach. I znów seria z karabinów przeszywała parkową ciszę.

Potem przyszła kolej na niedźwiedzie polarne - białe futra pokryły się czerwienią. "

Cały tekst: [link widoczny dla zalogowanych]

wien

Życie to nie net.Tak dziś jesteśmy od niego uzależnieni.
Wiadomo praca, rachunki, korespondencja itd.
No i to coś.Znajomość.przyjaźń.Potem człowiek pragnie poznać tych ludzi z netu.Pierwsze spotkanie do dziś je pamiętam.Czworo ludzi spacer na Górę Zamkową.Starówka.Potem więcej spotkań.Nowe twarze.
Ciekawość zrozumienie.Było milo.
Aż przychodzi taki dzień jak wczoraj.Kiedy już naprawdę nie sensu tego ciągnąć.Spotkaliśmy się na gp.Były naprawdę miłe chwile.
Cudowni ludzie.Potem ktoś to wszystko psuł.Sukcesywnie.
Wczoraj ktoś zniszczył mi sporo życia.Definitywnie odszedłem z gp.
Cóż zostaną wspomienia tych naszych fajnych tematów.
Teraz już tylko czasem tu coś skrobnę bo nie jednak nie potrafię
wyrzucić przyjaciół do kąta.
Z Wiekim szacunkiem dla Nadal M, kropka, tina , karusia, alinka ric, majowy,
grzesiek, i inni.

majowy

A ja mam dzisiaj duuuużego doła i siedzę sam i piję piwo. I nic mi się nie chce. A najbardziej myśleć o jutrze...

ric

Nic nie trwa wiecznie, to taka banalna prawda …lecz prawda.
Najgorsze jest to że i cholernie trudno pogodzić się ze stratą czegoś co wydawało się mieć już na wyciągnięcie dłoni a nawet jeszcze bliżej. Sad

Lecz to też jest wpisane w ludzki los i trzeba jakoś z tym żyć, choć nie ma się pomysłu na to życie.

Do posłuchania utwór z pięknymi słowami Ryśka Riedla
Szczególnie te idealnie trafiają do mnie:

„ Jak na deszczu łza
Cały ten świat nie znaczy nic a nic...”

<iframe width="640" height="390" src="https://www.youtube.com/embed/c_G4ogetXuQ" frameborder="0"></iframe>

wien

Słowa, słowa, słowa.
To pierwsze nie pamiętasz może -mama
uśmiech i radość z choinki,
szkoła ,duma , bunt zakochanie
już jesteś dorosły inny.
Praca, wojsko, wściekłość i gniew,
kolejna miłość , ale to nie jest grzech.
Podarte uczucia, zwątpienia,
jej biała suknia i kraina cienia.
Znów stajesz na nogi przed Bogiem- tak
mijają lata jak w klatce ptak.
Rozbijasz ściany bo dość już szarości.
Dotykasz szczęścia uciekasz od codzienności.
Piorun i walka by jeszcze żyć
złamane słowo ale chcesz być.
Dni i noce jak senne marzenia.
krzyk kruka śmiech echa nie ma już nawet cienia.
Walczysz przegrywasz,
stajesz się silny i tylko wieczorem mówisz pomóż Boże
słowa słowa słowa -kiedyś może.